pkt. 1. -Chodzi mi o to, że np. otrzymuję maila sformatowanego w nast. sposób: jedno zdanie w Tahomie, drugie w Times New Roman, trzecie w kolorze czerwonym w Arialu. Chcę tego maila przekazać dalej cytując go. Mogę to zrobić w TB tylko na 2 sposoby:
1. w załączniku z zachowaniem wszystkich formatowań (nie wszyscy lubią otwierać przeglądarkę, by czytać maila, uciążliwe rozwiązanie)
2. cytując go, wprawdzie TB pozwala mi to robić w html'u, ale narzuca WŁASNE formatowanie ze swojego szablonu.
Chodzi mi o to, by tak zacytować, by była i Tahoma i TNR i Arial w kolorze czerwonym i abym ja mógł sobie nad tym mailem napisać swój komentarz.
pkt.2. Wsparcie dla cyrylicy - zgadzam się, jest wspaniałe. Jednak w TB 3.5. nie ma kodowania, które pozwoliłoby w jednym mailu w trybie tekstowym umieścić język polski (ą,ę,ó...) i rosyjski (cyrylica). Standardowa procedura dla mnie - otrzymuję maila po rosyjsku, komentuję go po polsku i przesyłam dalej. Przy "Central European" rozlatuje się cyrylica, przy "Cyrylica" - nasze polskie znaczki. Unikode jest złotym środkiem, dziwię się bardzo, że go w 3.5. nie ma i cieszę się, że jest wreszcie w 3.6.
pkt.4. Co do szablonów wydaje się, że trochę niewłaściewie opisałem swoje myśli. Szablony są rewelacyjne, opcji jest bardzo dużo, sam komponowałem to i owo. Chodzi mi o to, że szablony, które są wgrane w TB na samym początku są moim zdaniem do poprawki. Nie mogę więc dać płytki swojemu pracownikowi i powiedzieć mu - "weź sobie zainstaluj", bo ktoś, dla kogo słowo "makro" wywołuję palpitacje w sercu nic w TB nie zmieni.
Nie chcę krytykować TB i porównywać do OE, ale w obecnej chwili TB jawi mi się jako program pocztowy dla niezbyt szerokiej grupy osób znającej się na komputerach bardzo dobrze lub przynajmniej dobrze. Z punktu widzenia szefa przedsiębiorstwa sprawa jest jednak zupełnie inna, nie mogę widzieć sprawy tylko ze swojego punktu. Pani Krysia, Stasia i Rysiek nie za bardzo kumają to i owo o PC-tach, ale poczta to ich podstawowy kanał pracy. Mam pytanie retoryczne, bo odpowiedź znalazłem już na forum - jak wydrukują sobie oni fragment maila z NAGŁÓWKIEM (tak jak robili to do tej pory!), gdy dostaną ode mnie płytkę z TB z prośbą "proszę to sobie zainstalować"? Szablonu sami przecież nie zmodyfikują. Oczywiście może im pomóc informatyk, ale marzeniem wielu jest program, który nie wymaga zbyt wielkiej dłubaniny na samym początku.
Jest rewelacyjnie, jak jest sporo narzędzi konfiguracyjnych, jednak funkcje, które występują u konkurencji powinny być w standardzie w TB od samego początku i powinny być łatwo dostępne. The Bat! mając dziesiątki nowych, wspaniałych rozwiązań, nie posiada jednak niektórych rzeczy o które na pewno dopomni się ktoś, kto już się do nich przyzwyczaił. Przykro to stwierdzić.
Dla kontrastu - Opera. Instaluję i chodzi, każdy laik otrzyma na starcie 95% funkcji, która była w IE. Profesjonalista zagłębi się w opcje programu i będzie miał niezłe pole do popisu. Obie strony zadowolone. Można się oburzać, że The Bat! to coś lepszego i nie będzie kopiował rozwiązań Microsoft'u, ale to jednak oprogramowania Billa są najpowszechniejsze na rynku i prawda jest taka, że ktoś, kto testuje/kupuje TB najprawdopodobniej korzystał już wcześniej (intensywnie lub mniej) z Outlooka.
Chciałbym, aby The Bat! rozpowszechnił się szybko na rynku. W obecnej chwili chyba jednak jest to program "elitarny", o którym dużo się pisze w czasopismach komputerowych. Sukces rynkowy jednak nie opiera się tylko na tym. Szczególnie, jeżeli nie jest to open source, lecz program komercyjny.
Jestem pewien, że pani Krysia, Stasia i Rysiek na pewno by go w domu u siebie nie zainstalowali. Ja to zrobiłem, na razie próbnie. Rysiek ma Operę i jest bardzo zadowolony, mówi, że super pomysł. Teraz mu jeszcze dostarczę 8.5. bez reklam, to się jeszcze raz bardziej ucieszy.