21

(12 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Przepraszam, bo to może wyglądać na jakiegoś nawiedzonego krytykanta czy trolla, co co rusz wymyśla jakieś zagadnienie, dla frajdy "zagwozdki". Ale to naprawdę jest tak, że - jak pisałem - po iluś tam latach "jechania" na starych rozwiązaniach, teraz akurat przy zmianie systemu i na stacjonarnym i notbooku kombinuję, jak sobie ułożyć znowu na parę lat. Dzisiaj więc mnie "olśniło" - że przecież skoro nie ma Voyagera na WM, to (niby to już zauważyłem parę dni temu, ale mentalnie do mnie nie dotarło): nie muszę instalując się na notbooku a nie na karcie, trzymać się samego Voyagera. Mógłbym drugą kopię TheBat!’a zainstalować. Stąd jednak pytania.
1) Czy jeżeli chodzi o synchronizację wersji programu na stacjonarnym z wersją notbooku to jest różnica w prędkości albo wygodzie synchronizacji w zależności czy synchronizuje się między standardowym TheBat!’em a Voyagerem albo między dwoma kopiami standardowego na obu kompach? Przypomninam - chodzi mi o synchronizację dość nietypową, to znaczy ze zmienianiem reguł (że jednego razu np. synchronizuję tylko z przenośnego na stacjonarny, innym razem odwrotnie; podobnie: zmieniam foldery do synchronizacji, raz te, innym razem inne); czy przy takiej "zaawansowanej synchronizacji" lepszy jest Voyager albo lepiej jest mieć na obu "TheBat! Pro"? Czy jest to bez różnicy, jeżeli chodzi o szybkość i wygodę synchronizacji?
1a) Czy z innych racji lepiej byłoby synchronizować między dwoma instalacjami TheBat! w wersji typowej albo między jedną typową a drugą Voyager?
1b) Czy jest możliwość stworzenia "profiili synchronizacji", to znaczy jeden typowy sposób synchronizacji, przy pracy codziennej, gdy jest dostęp i do stacjon i do przenośnego - a inne na wyjazdy?
2) Zapewne jednak rozwiązanie z wersją "typową" na obu kompach - oznaczałoby konieczność dwóch licencji? (jeżeli tak, to zmniejsza się ochota instalowania dwóch takich samych, chyba że wskazania byłyby zdecydowanie na korzyść takich samych wersji programu z racji "jakości")
2a) Jeżeli rzeczywiście byłaby konieczność dwóch licencji - to w takim razie, czy jest możliwość synchronizacji między jakąś wersją (nie pamiętam dokładnie) 3xx otrzymywaną niegdyś bodaj z KomputerŚwiatEkspert - a teraz z 4xx? Pewnie nie, ale na wszelki wypadek pytam.
3) czy wersja Voyager jest jakoś "systemowo" związana z urządzeniami przenośnymi, czyli musi być na laptopie bądź notbooku a nie pójdzie na stacjonarnym?
Oczywiście wiem, że tych pytań znowu trochę zadałem - i ktoś może powiedzieć, wypróbuj, jak zainstalujesz. Z pewnością jeszcze tych prób będzie mnie trochę czekać po instalacji, niemniej chciałbym przynajmniej strategiczną decyzję podjąć dobrą, by nie było potem konieczności deinstalacji. Stąd - z góry dzięki choćby za krótkie odpowiedzi na poszczególne pytania, bo przecież choćby takie krótkie odpowiedzi będą mi pomocne do rozstrzygnięć podstawowych.

22

(7 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Dzięki za odpowiedzi. Coraz bardziej się skłaniam do opcji, że na notbooku zainstaluję Voyagera w roli "sprawdzacza" i programu do obsługi wyjazdów z synchronizacją do stacjonarnego.  W tym 4 punkcie odnosiłem się do tego, że nie pamiętałem do końca, jak to jest z plikiem do przechowywania poczty (plikami) - czy jest jeden na cały program, w którym są z poszczególnych kont listy razem, łączenie i z folderami wirtualymi (śledzącymi) czy też jednak na poszczególne konta (adresy, serwery, czy jak to nazwać) jest osobno a jedynie wirtualne (śledzące) nie mają odrębnych. Domyślam się, że tak to jest. W każdym razie odpowiedź, że lepiej mieć więcej folderów normalnych wydaje mi się, że wyjaśnia wystarczająco i tę kwestię. Pozdrawiam.

23

(7 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Śliczne dzięki. Dzięki odpowiedzi wiem już podstawę - co do kolejności teraz działań, czyli jak sobie dane przełożyć. Co do tego, jak będzie wyglądać skutek przesunięć folderów, tworzenia w nowych miejscach - spodziewałem się, że skończy się na tym, iż będę musiał poeksperymentować, bo to chyba rzadszy wypadek; liczyłem trochę na szczęście, że akurat ktoś przez to przeszedł i mi się upiecze, ale trudno... Co do archiwizowania zaś - pewnie przyjdzie mi jeszcze doczytać, ale dzięki za sugestię, która jest bardzo prawdopodobna dla mnie do zastosowania. Rozumiem bowiem, że wynik archiwizacji już nie obciąża pliku poczty w TheBat! czyli nie jest groźny dla funkcjonalności programu. 1) dobrze rozumiem?
Archiwizacja automatyczna jest zaś bardzo kusząca - ułatwienie.
2) Problem tylko - czy wynik takiej archiwizacji z kolei mocno opóźnia użycie w razie potrzeby pliku z powrotem (względnie utrudnia) oraz 3) czy wtedy poczta pozostaje dostępna tylko dla TheBat!’a, czy również np. edytory tekstu mogą zaglądać?
4) Myślę natomiast, że dobrze zrozumiałem, iż poczta nie jest cała w ogóle z programu trzymana w jednym pliku, tylko z danego konta na serwerze - niezależnie do ilu folderów utworzonych w TheBat! potem należy, także podfolderów, folderów odrębnych itd? Jakkolwiek nie pamiętam, jak tworzyłem, czy nie było to jednak zależne, jeżeli folder był wirtualny, to poczta była w pliku w folderze danego konta - a jak był "realny", to jednak tworzył się odrębny folder i w nim odrębny plik poczty? 5) co więc lepiej, jeżeli chodzi o sprawność programu - większa ilość folderów na dysku, które obsługuje TheBat! i siłą rzeczy w nich trochę mniejsze te bazy poczty czy odwrotnie: lepiej tworzyć wirtulane foldery, pliki poczty będą większe, ale ich mniej?
Zapewne przynajmniej część z odpowiedzi da się doczytać z podręcznika, który już ściągnąłem, niemniej może nie wszystkie? Może też nawet te pytania, na które dużo trzeba szukać w podręczniku - może będą łatwe do dania krótkiej odpowiedzi. Także jeżeli chodzi o pytania z poprzedniego wpisu - jeżeli ktoś mógłby coś dodać: z góry dzięki. Po prostu obecnie mam pocztę z kilku lat (a biorąc pod uwagę wcześniejsze programy pocztowe, to już kilkunastu), którą po części muszę zachowywać. Jednocześnie - obecnie mam duże przekształcenia, więc zapewne też na parę co najmniej lat będą "ważne". Stąd, chciałbym sobie i ustawić tak sprawy pocztowe, by przez te parę lat spokojnie funkcjonowały nawet przy narastaniu ilości danych - i to bez obciążania funkcjonalności pracy. Z góry dzięki, jeżeli ktoś jeszcze może jakąś myśl podrzucić.

24

(12 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Hm. A to czy ja jestem kretynem, że wobec tego, iż nie jest wymieniona wprost nazwa wersji mobilnej w zakładce o wymaganiach systemowych - podejrzewam, że te wymagania dla niej systemowe są takie same, jak dla wersji podstawowej - niemniej nie miałem tego pewności, jako że pozostawał jakiś procent możliwości, że jednak jest inaczej? A, niech tam, niech będę tym kretynem, nie przeszkadza mi to. Za to sformułowałem opis sytuacji logicznie - i pytanie moje jest zasadne, jako że przy napisaniu, iż to samo odnosi się i do wersji Voyager - pewność co do obsługiwanych systemów przez Voyagera powstawałaby stuprocentowa. Podczas gdy bez napisania, to jest to tylko podejrzenie; w moim wypadku było to 90procentowe podejrzenie. Na podejrzeniach jednak, decyzje opiera się ciut inaczej niż na pewności. Fajnie przy tym, że jestem promilem zaledwie, tak małym, że nie warto rozważać fatygi rozszerzania programu o funkcjonalność, co zadowoliłaby zaledwie jakąś tam małą ilość ludzi płacących za program. Cieszyliby się z tej funkcjonalności, choć nie dorastają do KALENDARZA EXCHANGE. Niemniej jednak - nakład sił i pracy przy wpisaniu na stronie dodatkowej informacji o wymaganiach systemowych dla Voyagera wydawał mi się na tyle dalece mniejszy, iż sądziłem, że z powodu podjęcia takiego wysiłku tak Znamienita i Godna Uwielbienia Firma nie spociłaby się za bardzo i nie zbankrutowała. A paru kretynów miałoby za to trochę więcej pewności przy podejmowaniu decyzji. Dotąd zawsze wydawało mi się, że interesem sprzedającego jest dostarczenie potrzebnych wiadomości kupującemu bez stwarzania mu zbytnich trudności w pozyskaniu tychże wiadomości - nawet jeżeli zainteresowanie nimi świadczy o nie rozgarnięciu klienta. Jeżeli zaś stan był przeciwny, tzn. należało błagać o taką informację sprzedającego - to wydawało mi się, że omsknąłem się w otchłań tzw. demoludów, czyli niegdysiejsze "Lepszego Systemu", de facto "Systemu Inaczej". W świecie jednak handlu normalnego i ekonomii "nie-inaczej", to nawet sprzedający nie mrugnął okiem, dostarczając takiej informacji: postępując, jakby to była normalna rzecz a nie przejaw kompromitacji pytającego. Oczywiście, rozumiem, że Koledzy tutaj nie są reprezentami oficjalnymi firmy, więc nie mają obowiązku zachowań "handlowych" z punktu widzenia interesu firmy - niemniej mimo wszystko, może warto rozważyć te słowa.
Przepraszam, zdaję sobie sprawę, że dość dużo sarkazmu czy ironii zawarłem w tym wpisie. Paradoksalne - bo jednocześnie przecież jestem wdzięczny za bardzo szybką reakcję i odpowiedź choćby na ten jeden punkt o "kopiowaniu listów"; ta odpowiedź - też mnie przybliża do podjęcia decyzji, więc dzięki.
Pomimo tej wdzięczności - pozwoliłem sobie jednak na sarkazm, bo nie odnajduję sytuacji jako nowej na tym forum. Parę lat temu chyba, bodaj gdy "chodziła" wersja z serii 1.xx - miałem już podejście i to do płatnego TheBat!’a. Trochę wszakże zniechęciła mnie czy nawet zniesmaczyła dyskusja tu się tocząca - wtedy między innymi co do używania emotikonów czy piktogramów w TheBat! No i było w tej dyskusji dość dużo głosów Wielbicieli Wspaniałej Firmy RitLabs, którzy prawie że pomiatali (no, może za duże słowo) - ale przynajmniej "drżeli świętym oburzeniem" na profanów i prostaków, co to domagają się takiego ducha pospólstwa i informatycznego szmatławstwa, jak piktogramy. Podczas gdy delektować się należy - faktycznie wielkimi - możliwościami programu dużo wyższych lotów. Kto zaś tęskni do piktogramów: to profan jest, tępak, jełop i bluźnierca. Cóż, do dzisiaj używam emotikonek czy piktogramów dość rzadko i w ograniczonej formie - a częściej niektórych zaawansowanych możliwości; niemniej jednak jeszcze dalej niż do piktogramów jest mi do co najmiej paru jeszcze bardziej zaawansowanych możliwości, faktycznie przydatnych w TheBat! i deklasujących konkurencję, choć dla mnie jak na razie zbyt trudnych. W każdym razie - zrobiło mi się podówczas dość nieswojo, bo rozumiem, że na salonach wylądowałem pzypadkiem i uważać muszę, by się nie poślizgnąć na świetnie wyglancowanym parkiecie. Przyczyniło się to - obok postawy RitLabsu w innej sprawie przede wszystkim - po prostu do podjętej wtedy decyzji nie kupowania wersji najbliższej i trwało to przez parę lat.
Ale, ale... Czy mnie się coś, kurcze, pieprzy? Oczywiście, to są straszne majaki i obraza Majestatu, że gdzieś mi się wydawało, że w tych wersjach, co teraz chodzą, mignęła mi jakaś tabelka z piktogramami?
Żeby było jasne. Naprawdę jestem pod wrażeniem wiedzy Kolegów - i tego, że chętnie, bezinteresownie i skutecznie parę razy dotąd udzieli mi wyjaśnienia. Niestety, nie jestem biegły w tych sprawach, więc nie sądzę, bym kiedykolwiek zdołał się odwdzięczyć jakimś wyjaśnieniami informatycznymi, programistycznymi. Natomiast - jeżeli czymś mogę się przysłużyć, to jakimś bodźcem do przemyślenia, choćby takich spraw, jak tutaj. Stąd - pozwoliłem sobie na te trochę ironii oraz dłuższy tekst.
Jak wspominałem - to zupełnie jest zbieżne i z wdzięcznością za dotychczasową pomoc i nadal będę wdzięczny, gdy ktoś jeszcze "podrzuci coś" w sprawie moich pytań. Pozdrawiam.

25

(7 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Podpinam się i pod ten temat, choć moje pytanie nie jest dokładnie z tego "ciągu" - ale jest zbliżone. Jestem przy problemach przeinstalowań systemowych tak na stacjonarnym kompie jak i na notbooku przechodzę na Win7, teraz też jest nowsza wersja TheBat!’a, choć już na 4.0x pracowałem - ale warto, jak myślę, pójść dalej, toteż jest okazja do zmian też strategicznych, do używania programu TheBat! (choćby dlatego, że upgrade’ując do wersji prof. zyskałem też prawo do voyagea). Dużą część problemów, przy których liczę na łaskawą pomoc Koleżeństwa - przedstawiłem przy wątku z Voyagerem (http://thebat.pl/forum/viewtopic.php?id=1896) Natomiast tu jeszcze pozwoliłbym sobie zapytać co do normalnej, "instalacyjnej" wersji...
Przed formatowaniami dysków zrobiłem sobie pełną kopię zapasową (już w tej wersji 4.0x, albo nawet po drodze doszedłem do ciut wyższej wersji). Czy najlepszą jest teraz po zainstalowaniu nowej wersji - zrobić kopię całości programu z tej kopii zapasowej? Czy lepiej jest - zainstalować tę ostatnią wersję, jaką miałem - odtworzyć wszystko z danych kopii zapasowej i dopiero upgrade’ować wersję?
Jest jeszcze kwestia taka, że przy tej okazji - zastanawiam się, czy nie zmienić struktury trochę tak folderów - jak i usadowienia folderów poczty - a może i jeszcze gdzie indziej samych książek adresowych (dotąd je miałem nie w folderze programu w Program Files, ale na innym dysku, w folderze dla TheBat!’a jednym, w różnych podfolderach. Niemniej - teraz chyba też zachowam pocztę na innym dysku, jednak nie tak, jak zapisane być może z poprzedniego układu mojego systemu - a pliki książek adresowych być może jeszcze gdzie indziej. Jak postąpić w takim wypadku? Czy odtwarzając z kopii zapasowej dane pocztowe - program mi potworzy foldery z takimi samymi ścieżkami, jak było? Tak więc, chcąc zmienić lokalizację na inny dysk - będę mógł to zmienić wewnątrz programu teraz zainstalowanego? Czy w takim wypadku lepiej byłoby najpierw zainstalować starszą wersję TheBat! dla odtworzenia dokładnie struktury, jaką miałem - a nowej ze stworzeniem nowej struktury i potem po kolei "importować" do tego nowego układu poczty w tej wyższej wersji, którą na koniec zostawię a odinstaluję te stare? Trochę to roboty - stąd pytam, czy da się bez późniejszych kłopotów zrobić tę zmianę lokalizacji i układu folderów poczty już od razu w nowej zainstalowanej wersji programu?
Hm. Już chyba ostatnie pytanie do wyczerpania zestawu decyzji, jakie warto podjąć przy nowych instalacjach. Dotąd - starszą korespondencję co jakiś czas zbiorowo archiwizowałem do plików tekstowych i zapisywałem poza programem. Trochę to jednak trwa. Unikałem wszakże rozrastania bazy programu, czyli spowalniania programu. Zacząłem się jednak zastanawiać - czy to rzeczywiście warto? Do jakiej wielkości baza programu może się rozrastać bez problemów dla działania? Do jakiej wielkości, czyli ile MB? GigaB? Do jakiej ilości też listów - 5tys, 10 tys? Czy np. wystarczy archiwizowanie za pomocą samego programu? Tu jest też i inna sprawa - niektórą korespondencję dostaję w postaci plików wordowych, jako załączniki - ale czasem (rzadko) i na dyskietkach. Poza tym - mam taką bazę starą. Toteż - być może jednak warto zachować archiwum w postaci tekstowej. Ale może - od tego roku jednak zmienię system, to znaczy przerobię nawet inaczej otrzymaną pocztę na emaila - i zachowywał będę w TheBat!  Jak wspomniałem jednak - czy wielka baza nie zaszkodzi programowi? Stąd moje pytanie, do jakich rozmiarów można bez utraty funkcjonalności, trzymać pocztę w TheBat! i tak ją archiwizować?
Dzięki raz jeszcze - i tutaj: za cierpliwość i za odpowiedzi! Pozdrawiam!

26

(12 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Przede wszystkim dzięki za zainteresowanie i szybką rzeczywiście odpowiedź. To dla mnie cenne jest bardzo, bo jak wspominałem - właśnie utkwiłem co do decyzji, jak zainstalować The Bat!’a... Z tego też powodu, nie mogę niektórych nawet prostych funkcji sprawdzać, bo nie chcę instalować i odinstalowywać zbyt dużo rzeczy, zanim nie zrobię obrazu dysku instalacji tego, na czym mi zależy. Polegać mogę tylko na pamięci, jak to funkcjonowało - a tu pamięta się tylko rzeczy często robione...
W każdym razie - chciałem właśnie wyedytować wpis z nocy, kiedy pisze się z pewnym dyskomfortem - i może szerzej opisać jak kombinuję, by jaśniejsze było pytanie... Raz jeszcze dzięki za odpowiedź.
1) co do wymagań systemowych. Zgodnie z tym, co Kol. krzychu mi sugerował, by sprawdzać - domyślałem się, jak napisałem w pytaniu - że chyba Voyager nie będzie działać. Niedoróbka - moim zdaniem - RitLabsu polega na tym, że wyraźne jest, iż takie są wymagania wersji "instalacyjnej" The Bat!’a. Jakie zaś są wymagania wersji/programu Voyager? Tu już można mieć wątpliwości. Wystarczyłaby sama zaś informacja, choćby pół zdania przy zakładce "system requirements", że takie wymagania także Voyager ma (albo nie ma).
   1a) Jakąś zaś "niedoróbką" - choć wprost to trudno tak nazwać, to pewnie kwestia wielu przeróbek, inny system itd.. - niemniej z punktu widzenia "komercyjno-informatycznego", to tak można określać właśnie fakt, że (o ile domysł ten się potwierdza): właśnie nie ma wersji Voyagera na WinMobile. Przecież samo to - jakże podnosiłoby "przebojowość" Voyagera...
2) tylko przenosić listy da się, czy również kopiować między folderami?  Jak zasygnalizowałem, nie pamiętam dokładnie, co można robić - nie jestem bardzo "zakorzenionym" użytkownikiem, jak dotąd; wykorzystuję jak dotąd pewnie niedużą - niestety - część możliwości programu. Nie pamiętam też dokładnie, czy można kopiować list, czy tylko przenieść. Że przenieś z folderu do folderu można, to pamiętam. Czy zaś można zrobić kopię - wydaje mi się, że można, nie byłem pewien, że można, stąd zapytałem; dzięki za odpowiedź.
   2a) Pytanie brało się stąd, że kombinuję na różne sposoby. Nie wiedząc, czy da się synchronizować na przykład wybrane listy w danych folderach (także niekiedy tylko niektóre z danego folderu) z głównej bazy programu (na stacjonarnym kompie) - sądziłem, że w razie czego byłoby dla mnie rozwiązaniem "do przyjęcia", choć uciążliwszym, skopiowanie wybranych listów do innego folderu, który bym synchronizował z tym, co w voyagerze. Stąd pytanie o kopiowanie a nie tylko przenoszenie.
3) moje kwestie do rozwiązania. Zbiega się tu parę wątków, tak co do tego, co było dotąd na notbooku - jak i co do tego, co by być mogło. W skład tego wchodzi - czy instalować Voyagera na karcie pamięci flash, czy na notbooku. W ostatecznym rozrachunku - czy w ogóle instalować Voyagera, czy to coś da, jakkolwiek raczej bym się skłaniał do tego, skoro już kupiłem prof. wersję. I ufam, że to będzie się opłacać także z racji wygody, zysków programowych, nie tylko samopoczucia, że "po coś płaciłem za wersję prof."...
Pierwsza ogólna tutaj kwestia - czy Voyager może mi zastąpić wszystko razem, czyli POPpeepera i Outlook (sądzę, że tak - ale nie do końca wiem jak). A nawet - czy może dać więcej. Więcej - znaczyłoby możliwość również korzystania w palmfonie z połączenia z programem "bazowym" na stacjonarnym. Wtedy nie ma dyskusji - warto na karcie.
3a) dotychczasowy mój "układ elementów". Na stacjonarnym miałem zasadniczą bazę pocztową, więc zainstalowanego The Bat!’a - początkowo w wersji Home, jeszcze z rodziny 3.xx Na notbooku - było przeznaczenie do stałego bycia w sieci, komunikatorów, sprawdzania poczt a w razie wyjazdów, także i przenośne biuro do rzeczy podstawowych. Przy czym nie zawsze zabierałem notbooka, bo przy nie wymagających tego - wystarczał mi palmfon. Na nim jednak jak dotąd najbardziej ograniczone miałem używanie poczty. Na notbooku natomiast, ponieważ - przynajmniej ja - miałem z nim doświadczenia makabryczne, nie używałem go do przeglądania bieżącej poczty, prostych odpowiedzie itd. Zainstalowałem POPpeepera. Na nim sprawdzałem pocztę, biuletyny, dostarczanie informacji ogólnych itd. Outlooka wykorzystywałem jako terminarz i jako w razie konieczności napisania jakiegoś listu z zachowaniem wątków itp. Będąc u siebie w siedzibie - po sprawdzeniu poczty w POPpeeperze, po przejrzeniu "prasówki", biuletynów "informacji przelotnej" - kasowałem ten "bieżące dłużej nie potrzebne". No i raz czy parę razy dzienni sprawdzałem pocztę ze stacjonarnego - dla ściągnięcia rzeczy istotnych do pozostania w bazie. Stacjonarny komputer raczej rzadziej łączyłem z siecią po prostu.
3b) Niemniej, jak się domyśleć można - nie było to bynajmniej najłatwiejsze w używaniu, skoro w grę wchodziły dwa różne - a nawet 3 różne programy. Stąd, skoro już ten Voyager pojawia mi się "na horyzoncie", to pomyślałem, że może da się to lepiej ułożyć. Oczywiście - można jeszcze i rozważać, po co tak dzielić - może po prostu TheBat!’a na notbooku zainstalować? Nie wykluczam, że w końcu tak zrobię, jeżeli nie znajdę innej prostej możliwości. Niemniej - choćby z racji bezpieczeństwa, wydawało mi się lepsze takie rozwiązanie, jak zastosowałem dotąd, co do "selekcji poczty", gdzie na stacjonarnym jest główne "biuro korespondencji". Stąd moje pytania, jak można konfigurować Voyagera.
4) wymagania od Voyagera i synchronizacji. Otóż - przy tych moich założeniach, ważne chyba byłoby bardzo, by te "reguły synchronizacji" były też dość łatwe do zmiany - oraz w obie strony (czyli zarazem jako zsynchronizowanie bazy na stacjonarnym do tego, co na notbooku, jak i zsynchronizowanie tego, co w notbooku do tego co na stacjonarnym); ponadto - by łatwo zmieniać można: teraz interesuje mnie przygotowanie przed wyjazdem tego a tego: na notbook -  a teraz przyjechałem i to, co jest ważne do pozostawienia chcę przenieść do bazy na stacjonarnym. Po czym - na przykład kasuję foldery, które na tę podróż używałem. A teraz - jestem u siebie, więc na voyagerze sprawdzam wszystkie konta, tak jak w czasie podróży, gdy chceę wszystkie sprawdzać: ale na voyagerze tylko odsiewam, co ma zostać na dłużej, natomiast sprawy do załatwienia przenoszę na stacjonarny i tu korespondencję załatwiam. Kiedy zaś będę wyjeżdżać w następną drogę - przygotuję ze stacjonarnego następny zestaw folderów (lub samych listów) do skopiowania na chwilę na notbook. Niektóre foldery będą inne niż poprzednio - a niektóre się może nawet powtórzą. Cały czas zaś będą i foldery główne sprawdzanych kont, by przechować pocztę na bieżąco otrzymywaną także tę nie związaną z danymi sprawami - by móc to zsynchronizować po powrocie.
   4a) Stąd (z powyższego) - przychodziło mi pytanie, czy łatwo można zmieniać reguły synchronizacji do zastosowania, jak również: czy można wybierać tylko niektóre listy do zsynchronizowania, wewnątrz folderu, w którym jest więcej listów - czy można wybierać i zmieniać, które całe foldery synchronizujemy - oraz czy można robić kopie listu w innym folderze (przeznaczonym potem do synchronizacji)
   4b) przy okazji powyższego - czy da się tak synchronizować, że np. na Voyagerze powstanie nowy folder, którego dotąd nie było - ale jest w głównej bazie? Dalej - czy łatwo potem folder skasować? Tak - by za czas jakiś, jak znowu będzie potrzebna tego typu korespondencja w drodze, znowu go stworzyć? (to ostatnie przypuszczam, że tak, ale skoro już męczę tu szczegółowymi pytaniami, to wolę się upewnić).
   4c) jak z synchronizacją filtrów? Czy mogę - czy muszę - synchronizować filtry? Czy da się jedne przenieść tak, by skopiować na Voyagera - a inne niekoniecznie? Czy da się na Voyagerze stworzyć inne? Jak widzicie tę sprawę - bo tu na pewno jest obawa "zaplątania się" w ilości zmienianych filtrów...
5) Będę wdzięczny zarówno za podpowiedzi, co do szczegółowych kwestii i pytań tu przeze mnie postawionych - jak i ogólnie, co do całej koncepcji. Czy znając jeden i drugi program, ktoś nie widziałby jakichś trudności, których nie przewiduję, nie znając Voyagera a słabo znając TheBat!’a? Czy widząc koncepcję, jak kombinuję - ktoś widziałby inne rozwiązanie sensowniejsze? Z góry dziękuję za pomoc - a "z dołu" dziękuję za cierpliwość, bo wiem, że teraz dość drobiazgowo już napisałem. Dzięki i pozdrawiam.

27

(12 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Może niedokładnie chodzi o przesiadkę, tylko o rozszerzenie używalności i o voyagera - ale jest to temat pokrewny do poruszonego tutaj "dopiero co", więc myślę, że nie ma konieczności zakładać odrębnego tematu...
Najpierw jednak chciałbym podziękować za dość szybką odpowiedź na moje pytanie w innym wątku - to tylko ja zwlekłem z podziękowaniem. Przychodzi jednak starość, człowiek po szpitalach zaczyna się już włóczyć, potem jeszcze wyjazd, po świętach zaś przesiadka systemowa w komputerach na Win7 - no i nie za bardzo było jak... Niemniej, dziękuję, bo przyznam, że byłem ujęty, może nie błyskawiczna odpowiedź, ale na pewno dość szybka i trafna, w życzliwy sposób ponadto podana... Dzięki i pozdrawiam.
Teraz wszakże wychodzi sprawa. Przeniosłem się obecnie na win7 i na notbooku i na stacjonarnym. Z bólem serca zaś - jak pisałem ostatnio - parę miesięcy temu wykupiłem wersję Pro i mam nadzieję, że funkcjonalność będzie na tyle fantastycczna, iż uznam w końcu zakup za "przekonywujący".
Dotychczas używałem tak. Na stacjonarnym - the bat! na notbooku jedynie jakiś "podglądacz" (poppeeper) a w ostateczności jakiś list na outlooku. poppeeper na bieżąco sprawdzał mi pocztę, także rozmaite zamówione "biuletyny",  z konieczności spam, jak się trafił itp. No i z niego robiłem porządek na serwerach, kasowałem niepotrzebne, biuletyny itp - na starcjonarnym pocztę ściągałem już tylko tę, co był sens, chciałem zachować dłużej np alob w komplecie.  Na bat!a  Teraz zastanawiam się, jak te funkcje być może odtworzyć z pomocą voyagera, skoro musiałem kupić licencję pro, dzięki której jest i licencja na voyagera.
Stąd kilka pytań - za odpowiedzi na nie dość szybkie będę znowu bardzo wdzięczny. Tym bardziej, że - "stanęła procedura instalacyjna po Win7": nie mogę się zdecydować i stąd proszę o radę.
Niestety, nie sądzę, by udało się używać go na Win Mobile (tak mi wychodzi z opisów, choć to kolejna niedoróbka RitLabsa i polskiej strony - nie jest łatwo na oficjalnych strona "wydrzeć informację", na jaką jest program platformę). Dopiero na jakimś portalu z instalkami po ludzku jest napisane, że niby nie można na win mobile.  Czy to prawda?
Dalej, jeżeli nawet się nie da, co jest ogromną stratą  - to może da się wybierać jedynie listy poszczególne, które mają być synchronizowane, najlepiej w obie strony?  Albo przynajmniej - że da się wybrać któryś z folderów i tylko jego zsynchronizować; albo i kilka folderów ale nie wszystkie? Pozwalałaoby mi to w podróż zabierać tylko taką pocztę, która jest mi potrzebna w tym czasie. Owszem, jest i możliwość np tylko na stacjonarnym - albo tylko na notbooku zainstalować program. Niemiej - zwłaszcza, że "musiałem" kupić "przy okazji" voyagera, to chyba mam prawo myśleć, że pójdzie się "do przodu, nadążając a nawet wyprzedzając" względem czasu.
Przy okazji - bo wolałbym najpierw zdecydować się, jak programy instaluję - i dopiero potem instalować: to zapytam uprzedzając chwilę, gdy już będę mógł to wiedzieć: czy da się robić kopię listu z jednego folderu do drugiego ją przenosząc?
W każdym razie - będę wdzięczny za odpowiedź, czy to jest możliwe, co umyśliłem? Także jednak, co się Wam wydaje, drodzy Forumowicze - czy to sesnowna koncepcja? Czy też może - voyager daje inne możliwości dużo szersze, które stracę przy takiej konfiuracji? z góry dzięki! Pozdrawiam!
Będę wdzięczny za odpowiedź, czy to w ogóle

28

(1 odpowiedzi, napisanych Ogólne)

Najpierw - i mam wrażenie, że powtórnie - witam PT Forumowiczów pięknie. Bardzo byłem przekonany, że już tu pisywałem, ale jak na złość: śladu żadnego nie znajduję. Toteż, witam ponownie.
Dotychczas używałem wersji 3.x home, upgrade’owanej bez opłat do 4.0 - i myślałem, że na tym skończę, bo trochę też się zawodziłem, choć używam chyba od wersji 1.3 albo jeszcze wcześniej. Niemniej, z pewnych powodów, jeszcze postanowiłem pójść wyżej. No i - klops. Trzeba przejść do professional. Dokonałem zakupu online z późniejszym przelewem, sądząc, że w odpowiedzi dostanę podpowiedź. Mianowicie - na stronach znalazłem zakup podniesienia wersji z home do professional - a także z 3.x do 4 Obie wykupiłem, by być "correct". No, ale w automatycznej odpowiedzi nie znajduję opisu instalacji. Czy ktoś byłby w stanie pomóc?
Czy to tylko kwestie finansowego rozłożenia płatności - ale po prostu pobieram instalatora do wersji 4.x professional i tak intaluję? Czy też - najpierw muszę jakąś nakładkę zainstalować a potem dopiero następną?
Przypuszczam, że jest jeden tylko instalator - nie znajduję inaczej. Ale - pytanie przyszło w związku z tym, że dostałem dwa el-poczty z podanymi kodami rejestracyjnymi odmiennymi, jeden do wersji home drugi do wyższej. A wersję 4.0 mam rejestrowaną już wcześniej na zasadzie przepisania kodu otrzymanego przy zakupie 3.x Czy mam więc wyciąć na tej 4.0 klucz home i wkleić prof. a potem instalować 4? Czy dwa klucze wklejać przy instalacji 4? czy jeszcze inaczej?
Z góry dzięki za podpowiedź...